– W mojej ocenie przedsiębiorcy nie powinni myśleć o oszczędnościach poprzez redukcję zatrudnienia tuż po upływie okresu ochronnego związanego z pozyskanym dofinansowaniem. Raczej - przy wsparciu organów państwowych - poszukiwać rozwiązań dla nowej rzeczywistości gospodarczej – podkreślała.
Jaki świat czeka nas po pandemii? Ile czasu będą potrzebować firmy, by ruszyć po takim przestoju? Jakie działania, posunięcia prawne i finansowe będą niezbędne po wygaśnięciu pandemii? Co powinien zrobić biznes, a co państwo, abyśmy wyszli jak najszybciej z gospodarczej zapaści? Rektor wspominała, że przed nami transformacja, której nie znamy. Niektórzy twierdzą, że czeka nas powtórka z lat 90. Są również głosy, że powrócimy raczej do gospodarki lokalnej. Na pewno świat „wyhamuje” na jakiś czas, a przyszłość będzie wolniejsza i bardziej „ludzka”. Takie prognozy głosi m.in. Gert Noels w książce „Gigantyzm”.
Obecnie przeżywamy dramat gospodarczy i społeczny, ludzie tracą środki do życia z powodu zamrożenia gospodarki. Trzeba jasno powiedzieć, że bankructwa firm są nieuniknione, ważne jednak jest ich zminimalizowanie. Badania prowadzone przez organizację pracodawców Lewiatan wskazują, że aż 94 proc. przedsiębiorstw mocno odczuwa negatywne skutki pandemii, a jedynie 5 proc. - w niewielkim stopniu. Co więcej, 68 proc. firm bez pomocy państwa najprawdopodobniej zlikwiduje swą działalność.
- Niewątpliwie „umierają” najsłabsi, ale naszym moralnym obowiązkiem jest najsłabszym pomóc. Pozytywne prognozy ekonomistów wskazują, że jeśli dojdzie do skutku otwieranie gospodarki w maju i w czerwcu (oczywiście z zachowaniem zasad bezpieczeństwa), to jest szansa na „odbicie” w gospodarce. Oczywiście straty będą bardzo duże, rysuje się jednak nadzieja, że działania antykryzysowe pozwolą przetrwać części firm i powrócić im do „normalnej” działalności. Dzięki temu skala zwolnień w Polsce może nie być tak ogromna, jak np. w USA. Optymiści prognozują, że przy wsparciu rządu sytuacja gospodarki może się znacząco polepszyć już w roku 2021 – prognozowała.
Jedną z bardzo istotnych umiejętności liderów w czasie kryzysu jest tolerancja niepewności. Im wyższy jest stopień tolerancji niepewności, tym mniejsze przywiązanie lidera do szczegółowych reguł działania, instrukcji i nakazów, a większa kreatywność i przedsiębiorczość w działaniu oraz skłonność do niekonwencjonalnych sposobów postępowania i ryzykownych decyzji.
Dr hab. Zdzisława Dacko-Pikiewicz zwracała również uwagę na fakt, że wiąże się z tym umiejętność przewidywania skutków pewnych działań, podejmowanie odpowiedzialności, umiejętność szybkiego dostosowania się do zmieniających się warunków, radzenia sobie z pojawiającymi się przeszkodami, odporność psychiczna.
- Potrzebujemy takich liderów, którzy w trudnej sytuacji dostrzegają szanse i możliwości, są otwarci na wyzwania, posiadają samodyscyplinę i dobre nawyki. Ale potrzebujemy też liderów autentycznych, którzy codziennie dają jasny przykład, jak inni powinni się zachować. Takich, którzy przy projektowaniu działań będą potrafili spojrzeć na sytuację z perspektywy pracownika – mówiła.
Niewątpliwie sytuacja pandemii to test przywództwa oraz lekcja pokory, w których kluczowa będzie umiejętność zachowania spokoju, tolerancja niepewności, troska o innych oraz umiejętność szybkiego dostosowywania się do dynamicznie zmieniających się warunków.
Polecamy studia podyplomowe z zakresu HR i kadr w Akademii WSB m.in.: HR Business Partner, Zarządzanie zasobami ludzkimi, Kadry i płace w praktyce, Prawo pracy i ubezpieczeń społecznych.
Cały artykuł dostępny jest TUTAJ