Coraz więcej młodych par deklaruje, że woli mieszkać osobno. Choć kochają się i są szczęśliwi, każdy z partnerów pragnie żyć we własnym lokum i czuć niezależność. Czy takie relacje mają większe szanse na przetrwanie, a może wręcz przeciwnie, rozstanie to tylko kwestia czasu? Na te pytania w rozmowie z serwisem dziendobry.tvn.pl odpowiedział dr Mateusz Grzesiak, psycholog i wykładowca Akademii WSB.
Kluczowe zostaje jednak pytanie, czy można zbudować bliskość, żyjąc na odległość? Czy partnerzy, którzy po spędzeniu razem dnia wracają do swoich mieszkań, mogą tworzyć przyszłość i rodzinę? Czy to właśnie nie codzienność, wspólne śniadania i poranne kawy nie zbliżają nas do siebie i wpływają na zacieśnianie więzi? A może właśnie rozłąka dobrze wypływa na relację, gdyż w ten sposób unikamy przyziemnych kłótni o sprzątanie, wynoszenie śmieci czy zmywanie naczyń?
- Można zbudować substytuty bliskości, natomiast nic nie zastąpi bliskości fizycznej - przytulania, dotykania, seksu. Kontakt przez telefon czy wideokonferencje nie jest tym samym, co spotkanie na żywo. Jedną z przyczyn rozstań jest zresztą dłuższa rozłąka, gdy partnerzy po prostu się od siebie odzwyczajają – tłumaczył dr Mateusz Grzesiak.
Cały artykuł dostępny jest TUTAJ