Protesty rolników mają praprzyczynę w nadprodukcji żywności. To nie jest jednak doraźna anomalia, lecz stała prawidłowość. Ludzkość produkuje zbyt dużo zbyt taniej żywności i nie tam, gdzie jest potrzebna. Marek Sawicki, czołowy działacz PSL i wiceprzewodniczący sejmowego klubu Trzecia Droga wezwał rozpaczliwie („na litość boską!") do zwiększenia wywozu zbóż do „regionów Afryki czy Bliskiego Wschodu, tam, gdzie miliard ludzi głoduje", bo w przeciwnym przypadku „będziemy mieli armagedon".
[...] Problem głodu i niedożywienia występował o wiele bardziej dotkliwie w o wiele większej skali przy znacznie niższej populacji niż obecna i jej wzrost tego problemu wcale nie pogłębił, bo jeszcze szybciej rośnie produkcja żywności. O ile globalna populacja wzrosła w latach 1960-2020 dwuipółkrotnie, o tyle produkcja żywności 3,7 razy, co oznacza wzrost per capita o 47 proc. Nawet w Afryce, gdzie przyrost ludności był najszybszy (460 proc. w okresie 1960-2020), produkcja żywności rosła szybciej (530 proc.).
Cały artykuł dostępny jest TUTAJ