Wszystkie analizy wskazywały, że inflacja na początku 2024 roku będzie niska, co po części jest też efektem wysokiej bazy sprzed roku. Jednak w kolejnych miesiącach ten aspekt odpadnie, a rezygnacja z osłon dotyczących cen żywności czy energii spowoduje, że będziemy musieli pogodzić się nie tylko ze wzrostem inflacji, ale również z jej utrwaleniem się na dłuższy czas, także z powodu kolejnych transferów społecznych.
- Cieszę się, że prof. Adam Glapiński zauważył, że bardzo mocny spadku inflacji, którego wszyscy spodziewaliśmy się, bo wystarczy spojrzeć w Internet, a tam są twarde dane chociażby GUS. I widzimy, że NBP nie był najlepszy w tych analizach. Natomiast cały czas boimy się o przyszłość, bo wystarczy, że dojdzie do jakiegoś totalnego, globalnego kryzysu i dobry scenariusz się nie spełni. Dlatego krytykowałem od początku znaczące obniżki stóp procentowych z września i października minionego roku, jako przedwczesne bo choć teraz inflacja spada i znacznie spadnie w lutym i marcu, to jednak dalej nie należy się spodziewać dalszego spadku cen żywności na świecie. Gdyby od tego doszło to znaczyłoby, że mamy globalny kryzys, a tego nie ma scenariuszach na 2024 r. – mówił Marek Zuber.
Cały artykuł dostępny jest TUTAJ