Tylko 30 proc. Polaków jest zadowolonych ze swojej pracy, co na pewno nie wpływa dobrze na wydajność, która rośnie, ale nadal jest sporo niszą od europejskiej średniej. Propozycje ograniczenia czasu pracy wydają się więc dyskusyjne. Jednocześnie coraz więcej z nas zarabia płacę minimalną, a połowa pracowników nie osiąga zaś nawet mediany tj. ok. 6 tys. zł - mówili goście audycji Rządy Pieniądza: Mariusz Adamiak, dyrektor Biura strategii Rynkowych PKO BP i Marek Zuber z Akademii WSB.
- Po 2030 r. brak rąk do pracy stanie się dramatyczny, bo wtedy zacznie schodzić z rynku pracy ostatni wyż demograficzny z 1980 r. Na to trzeba nałożyć wydajność pracy. Choć Polska jest jednym z 3-4 krajów zwiększających wydajność pracy, to jednak i tak jesteśmy znacznie poniżej średniej unijnej, a po drugie różnie wygląda wydajność w supernowoczesnych fabrykach, a inaczej w małych i średnich firmach, gdzie wydajność rośnie bardzo powoli. Podobnie jest np. w usługach. Faktem jest też to, że jesteśmy krajem na dorobku - analizował Marek Zuber.
Cały artykuł dostępny jest TUTAJ