Wzrostu płacy minimalnej nie da się zadekretować, to wymusi wynikać ze wzrostu wydajności, większych inwestycji, inaczej te podwyżki nie dadzą wiekszej siły nabywczej - ocenili goście audycji "Rządy Pieniądza" w PR24: Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha i Marek Zuber z Akademii WSB.
Marek Zuber: wzrost sprzedaży detalicznej jest wyraźne, ale widać ryzyko przekroczenia poziomu 7 procent inflacji w drugiej połowie roku. Właśnie z powodu wzrostu cen, np. w gastronomii, co wynika z kosztów zatrudnienia. Dziś ceny w restauracjach w Wenecji, są niższe niż w Warszawie. Dodatkowym czynnikiem proinflacyjnym będzie uwolnienie cen energii od lipca oraz fakt, że poziom inwestycji prywatnych i publicznych, wciąż nie osiągnął poziomu z roku 2015. A skoro nie ma wzrostu wydajności i inwestycji, ale nastąpił wzrost płac, to mamy w konsekwencji wysoki poziom inflacji. Patrząc na obecne dane widać, że Polska jest na 7 miejscu od końca na poziomie wzrostu wydajności. Ale to wynik uśredniony, głównie z powodu automatyzacji w zagranicznych inwestycjach, ale w małych firmach jest bardzo źle pod tym względem.
Artykuł i materiał audio dostępne są TUTAJ