Panie profesorze, początkowo 9, na finiszu 7 kandydatów na prezydenta Krakowa. Ogromna liczba debat – jeden z kandydatów mówił o ponad 30 zaproszeniach na debaty. Poznał pan receptę na uzdrowienie tych największych bolączek Krakowa?
Wydaje mi się, że po pierwsze tych bolączek nie jest tak dużo, jak niektórzy kandydaci przedstawiają. W wypowiedziach niektórych kandydatów, nawet nie chcę wymieniać z nazwiska, sytuacja w Krakowie rysuje się jako dramatyczna i wymagająca jakichś radykalnych kroków, które uzdrowią, naprawią i podniosą z ruin. Otóż Kraków jest miastem, które jest w bardzo przyzwoitej sytuacji. Pewne korekty są oczywiście niezbędne. Kilka propozycji jest ciekawych. Oczywiście kampania koncentruje się przede wszystkim wokół metra i to jest, wydaje mi się, temat numer jeden, temat, który musi być w następnej kadencji jakoś rozstrzygnięty w te lub wewte. Kolejna sprawa to jest w ogóle komunikacja, już ta naziemna, tramwajowa, autobusowa komunikacja zbiorowa. Zieleń – bardzo ważny temat. No i budownictwo mieszkaniowe. Akurat tutaj uważam, że jest dużo demagogii. Ja jestem akurat zwolennikiem pozostawienia tego jednak rynkowi, pozostawienia tego deweloperom, bo oni się najlepiej na tym znają.
Cała rozmowa dostępna jest TUTAJ