W krajach anglojęzycznych nauka języków obcych traktowana jest raczej jako hobby, a nie obowiązek czy wartość dodana na rynku pracy. Michele Gazzola, dziennikarz "The Guardian", nazywa to wprost lingwistyczną niesprawiedliwością. O tym, że to właśnie osoby anglojęzyczne mogą przeżywać trudności z rozmowach z obcokrajowcami, przekonany jest też dr Łukasz Mencner.
– Negocjacje biznesowe między native speakerami a osobami, które uczą się tego języka jako obcego są bardzo problematyczne dla native’ów właśnie – podkreśla dr Łukasz Mencner. – W takich rozmowach chodzi zazwyczaj o duże zakresy działań, projekty, które wiążą się z nakładami finansowymi, więc muszą być niezwykle dokładne w swojej treści. Każdy idiom, regionalizm, lokalizm, każde wymówienie słowa w specyficzny sposób mogą doprowadzić do sytuacji, że native speaker, a nie osoba ucząca się może mieć poczucie, że został niewłaściwie zrozumiany – precyzuje. – Reasumując, uważam, że dla native’ów jest to poniekąd problem i muszą się nieco nagiąć do poziomu rozmówcy, aby mieć pewność, że zostaną zrozumiani. Co może wywoływać spore napięcia i sprawiać, że nie do końca komfortowo czują się w sytuacji rozmowy z osobami nie posługującymi się angielskim jako językiem ojczystym – dodaje dr Mencner.
Cały artykuł dostępny jest TUTAJ