Wspólnota sensu, przedsiębiorstwo czy fabryka? Pytanie o przyszłość uniwersytetu
Narracja, do której odwołuje się dzisiaj uniwersytet, staje się synonimem rynku. Wszystko jest zasobem, kapitałem, kompetencją. Edukacja dokonała swoistego przemieszczenia – ze sfery wartości do sfery narzędzi i instrumentów. Ma coś dać, coś przynieść, coś zapewnić. Jej rezultaty to jednak nie enigmatyczne, nieco deprecjonowane dzisiaj pojęcie sensu, celu życia, jakiś egzystencjalny wymiar naszego istnienia. To konkret: dobra praca (dobra, czyli gwarantująca finansowy sukces, a nie zaspokojenie potrzeb poznawczych czy indywidualnych pasji), oparta na przypisanej ważności pozycja społeczna (niektóre zawody uznaliśmy za ważne, inne za zbędne), dobra materialne, które jest nam ona w stanie zapewnić. Zapomnieliśmy zupełnie o autotelicznej wartości edukacji, o edukacji prowadzącej do poczucia sensu, nadającej sens naszemu życiu. Zapomnieliśmy o edukacji prowadzącej do uznania – pisze w najnowszym FA prof. Mirosława Nowak-Dziemianowicz z Akademia WSB - WSB University.
– Wyniki badań pokazują, iż wszyscy członkowie akademickiej wspólnoty: studenci, doktoranci, nauczyciele akademiccy, badacze, chcieliby powrotu do etosu Uniwersytetu jako podstawy jego funkcjonowania. Oczywiście nie oznacza to rezygnacji ze związków tej instytucji ze światem zewnętrznym, z jego potrzebami i oczekiwaniami ani z rachunkiem ekonomicznym. Wszakże one też mają swoje sensotwórcze znaczenie. Jednak słowo „też” wydaje się tutaj kluczowe.
Cały artykuł dostępny jest TUTAJ