Znów mamy pusty spór na linii Kaczyński-Tusk o tym, kto jest „bardziej ruski”, zamiast debaty o Unii i Polsce. Kampania sprowadzi się do duopolu PiS-PO, pozostałe ugrupowania, zwłaszcza koalicyjne, tworzące obecny rząd, zostaną zmarginalizowane. Do urn pójdą najtwardsze elektoraty, a społeczeństwo utwierdzi się w przekonaniu, że te wybory go kompletnie nie dotyczą – mówi w rozmowie z „Wprost” dr hab. Paulina Polko, prof. AWSB, kierowniczka katedry Nauk o Bezpieczeństwie w Akademii WSB w Dąbrowie Górniczej.
Agnieszka Niesłuchowska, „Wprost”: Polaryzacja nastrojów politycznych nasila się nie tylko w Polsce. Środowy zamach na premiera Słowacji był pierwszym od ponad 20 lat tak poważnym atakiem na europejskiego przywódcę politycznego. Jak zapanować nad społecznym niepokojem? Politycy zdają egzamin?
Paulina Polko: Nie zdają. Sami polaryzują społeczeństwo, bo przy rozgrzanych emocjach łatwiej się mobilizuje elektorat. W Słowacji, podobnie jak w Polsce, zbiegły się wybory, więc ta polaryzacja utrzymywała się dłużej niż zazwyczaj. Radykalizacja jest jednym z jej skutków. Symboliczne jest to, że dniu tego zamachu w Polsce ukazał się spot wyborczy w agresywnym stylu, którego rządzący obiecywali unikać. Oburzali się, gdy PiS grał „dziadkiem z Wehrmachtu”, gdy prezentował Donalda Tuska jako samo zło i przyjaciela Putina, ale na fali walki o kilka punktów procentowych – zrobili to samo.
Cały wywiad dostępny jest TUTAJ