Według Jarosława Kaczyńskiego Polska jest pożądanym krajem dla zagranicznych inwestorów - tak bardzo, że zajmuje drugie miejsce na świecie w rankingach atrakcyjności inwestycyjnej. Czy jest tak faktycznie?
O pozycje Polski w rankingach atrakcyjności inwestycyjnej zapytaliśmy Marka Zubera, ekonomistę, analityka rynków finansowych, wykładowcę Akademii WSB i Akademii Leona Koźmińskiego. - Z pewnością są takie zestawienia, gdzie potrafimy przestawić Polskę jako poważnego partnera, o bardzo ważnych atutach, które przyciągają inwestycje. Natomiast jeżeli weźmiemy pod uwagę rankingi, które starają się całościowo ocenić Polskę jako miejsce atrakcyjne do inwestowania, to nie znam żadnego, w którym jesteśmy na pierwszym, drugim czy trzecim miejscu. Mało tego, raczej spadamy w tych rankingach - mówi Zuber. I wyjaśnia, dlaczego tak jest: - Jednym z naszych poważniejszych problemów jest obniżenie jakości otoczenia gospodarczego. Chodzi nie tylko o zmiany komplikujące prowadzenie działalności gospodarczej, takie jak Polski Ład, ale też o niestabilność tego otoczenia, czyli brak przewidywalności i bardzo duże uzależnienie wielu branż od polityki, chociażby branży paliwowej. Wpływ ma też trwająca wojna za naszą wschodnią granicą. Dlatego jeżeli podejdziemy całościowo do kwestii Polski jako miejsca do inwestowania, ciężko jest zgodzić się z tym, co mówił Jarosław Kaczyński - ocenia analityk. - Natomiast Polska ciągle jest ciekawa dla inwestorów. Mamy dobre położenie w centrum Europy oraz wysoką jakość pracowników - dodaje.
Cały artykuł dostępny jest TUTAJ